Pierwsze zwycięstwo Ferrari w sezonie
Kimi Räikkönen wygrał Grand Prix Belgii przed rewelacyjnym Giancarlo Fisichella na Force India. Trzeci był Sebastian Vettel na RedBullu, który odrobił trochę punktów w walce o Mistrzostwo Świata do prowadzącego Jensona Buttona. Anglik tym razem wyścigu nie ukończył.
Pogoda w belgijskich Ardenach nie była kapryśna i chociaż w niedzielne popołudnie temperatura powietrza wynosiła jedynie 16 stopni, nad torem pojawiło się słońce.
Ustawienia na starcie zapowiadały niezwykłe emocje. Na Pole Position Giancarlo Fisichella. Za nim Jarno Trulli na Toyocie i Nick Heidfeld na BMW. Dalej Braichello, Kubica i pierwszy z Ferrari - Kimiego Raikkonena.
Gdy zgasły światła do przodu wyskoczył Fisichella, a za nim Heidfeld, który zaatakował Trulliego. Barichello zaspał i startujący tuż za nim Raikkonen musiał wykazać się olbrzymim refleksem, aby nie uderzyć w Brazylijczyka. Gdy samochody nabrały prędkości zaczęła się walka o najlepszą pozycję do wejścia w pierwszy zakręt. Heidfeld wyprzedził na starcie Trulliego, ale wcześnie wcisnął hamulec, aby zmieścić się w zakręcie. Tego Trulli się nie spodziewał i uderzył lekko w tył Niemca, powodując jednak uszkodzenie swojego przedniego skrzydła. Na pojedynku Heidfelda i Trulliego zyskał Kubica, który całkiem po wewnętrznej znalazł się nagle na pozycji drugiej. Za to rozpędzony Kimi Raikkonen zobaczył, że nie uda mu się wcisnąć po zewnętrznej w pierwszy zakręt, wyjechał na pobocze, które w tym miejscu jest wyasfaltowane, i szerokim łukiem ciągle się rozpędzając wrócił na tor tuż za Kubicę. Po przejechaniu zakrętu Eau Rouge Fin wykorzystał strugę aerodynamiczną i wyprzedził łatwo na długiej prostej Polaka.
Reszta stawki przejechał pierwszy zakręt prawie bezproblemowo. Jedynie Alonso został uderzony przez Adriana Sutila w przednie lewe koło. Hiszpan nie odczuł tego zbytnio w pierwszej fazie wyścigu, ale jego Renault został uszkodzony i kolizja ta spowoduje późniejsze wycofanie Alonso z wyścigu. Natomiast w samochodzie Sutila uszkodzony został przedni spojler.
Następny zakręt, a właściwie szybka szykana Les Combes, była ostatnią dla czterech kierowców ze środka stawki. Przed wejściem w prawy zakręt Jenson Button został uderzony z tyłu przez Romaina Grosjeana. Samochód Anglika wypadł na pobocze rozbijając się o barierę. Dodatkowo został trafiony bolid Jaime Alguersuariego, który staranował nadjeżdżającego Lewisa Hamiltona. Cztery samochody zakończyły swój udział już na pierwszym okrążeniu. Ze względu na konieczność uprzątnięcia rozbitych wraków na tor wyjechał Safety Car. Wyścig prowadził Fisichella przed Raikkonenem i Kubicą.
Do boksu natychmiast zjechali Barichello i Trulli, a także Adrian Sutil na wymianę uszkodzonego przodu. Po trzech okrążeniach Safety Car zjechał do boksu i ponownie rozpoczął się wyścig. Kimi Raikkonen jadąc tuż za Fisichellą wykorzystał przewagę jaką dawał mu KERS i tuż po przejechaniu zakrętu Eau Rouge wyprzedził Włocha obejmując prowadzenie. Nieco dalej z tyłu Sebastian Vettel wyprzedził dużo cięższego i wolniejszego Nico Rosberga i rozpoczął pościg za Heidfeldem.
Sytuacja uspokoiła się nieco aż do 12 okrążenia, kiedy do boksów jako pierwsi zjechali Robert Kubica i Timo Glock. Dwa okrążenia później zjechali również obaj prowadzący w wyścigu, a także cała reszta stawki. Podczas wizyty w boksie Webbera i Heidfelda doszło pomiędzy nimi do incydentu, który pod lupę wzięli sędziowie. Webber został wypuszczony przez mechaników tuż przed nadjeżdżającego Heidfelda, który musiał przyhamować , aby uniknąć kolizji. Australijczyk został ukarany przejazdem przez boksy za stworzenie sytuacji zagrożenia. O zajęciu dobrego miejsca w wyścigu Webber mógł zapomnieć…
Tymczasem na prowadzeniu pozostawał Nico Rosberg aż do momentu swojego zjazdu na okrążeniu 18-tym, przez co spadł na pozycję 10t-ą. Po kilku zakrętach Niemiec stracił jeszcze kolejną pozycję, gdyż nadjeżdżający z tyłu Sutil nie miał żadnych problemów z wyprzedzeniem dociążonego po tankowaniu rywala.
Po pierwszej serii zjazdów na prowadzenie wrócił Raikkonen, który ciągle nie mógł uwolnić się od jadącego za nim Fisichelli. Po 20 okrążeniach jego przewaga nad kierowcą Force India wynosiła zaledwie 1 sekundę. Alonso, który nie zaliczył jeszcze tankowania, jechał na pozycji trzeciej, a na ostatnim miejscu jechał pechowy Jarno Trulli. Parę okrążeń później startujący z drugiego pola Włoch był zmuszony wycofać się z wyścigu ze względu na awarię hamulców.
Kolejnym pechowcem został Alonso. Kolizja z Sutilem na początku wyścigu spowodowała uszkodzenie mocowania przedniego koła. Podczas zjazdu do boksów mechanicy nie byli w stanie właściwie dokręcić koła. Alonso wprawdzie został wypuszczony na tor, ale po kilkunastu sekundach dostał polecenie zjazdu do boksu. Widocznie kierownictwo nie chciało ryzykować i dopuścić do sytuacji, która miała miejsce podczas Grand Prix Węgier, kiedy z samochodu Alonso odpadło niedokręcone koło. Ostatecznie Hiszpan wycofał się z wyścigu.
Drugą serię zjazdów również rozpoczął Kubica, a następnie Raikkonen i Fisichella. Prowadzenie objął Vettel i mając przed sobą wolną drogę z całych sił starał się wypracować odpowiednią przewagę, aby podczas postoju wyprzedzić Kubicę. I udało mu się. Na 35 okrążeniu Niemiec zaliczył swój drugi postój i swobodnie wyjechał na tor na pozycji trzeciej przed nadjeżdżającym Kubicą.
Faza końcowa wyścigu dostarczyła jeszcze paru emocji. O jeden punkt toczyła się zaciekła walka pomiędzy Rosbergiem a naciskającymi z tyłu Webberem i Glockiem. Również Fisichella nie mógł być spokojny o swoją drugą pozycję, gdyż Vettel na każdym okrążeniu odrabiał do prowadzących po kikla dziesiętnych sekundy. Trzy okrążenia przed końcem zaczął dymić silnik w samochodzie Barichello. Jadący na siódmej pozycji Brazylijczyk nie zamierzał jednak odpuścić i próbował dojechać do mety. Dostał wiadomość z boksów, że z silnikiem jest wszystko w porządku, a nastąpił tylko niewielki wyciek oleju.
Do końca wyścigu nie zmieniło się już nic i Kimi Raikkonen mógł świętować swoje 18-te zwycięstwo w F1 i czwarte na torze w Spa-Francorchamps. Euforia zapanowała w zespole Force India. Fisichella dowiózł swoje drugie miejsce do mety i zdobył dla hinduskiego zespołu pierwsze punkty w F1. Również trzeci na mecie Vettel mógł cieszyć się ze swojego trzeciego miejsca, gdyż zmniejszył swoją stratę do Buttona prowadzącego w Mistrzostwach Świata.
Czwarte i piąte miejsce zajęli kierowcy BMW: Robert Kubica i Nick Heidfeld. Był to najlepszy występ tego zespołu od początku sezonu. Kovalainen dojechał jako szósty, a Barichello zdobył kolejne dwa punkty kończąc wyścig na siódmej pozycji. Ósme miejsce i jeden punkt przypadł Nico Rosbergowi, co w świetle jego kłopotów z samochodem przez cały weekend okazało się również niezłym osiągnięciem.
Największymi pechowcami wyścigu byli kierowcy Toyoty. Druga i siódma pozycja startowa zapowiadały dobry występ, a skończyło się na nieukończonym wyścigu Jarno Trulliego i 10 miejscu Timo Glocka. O ile Włoch już na pierwszym zakręcie zaprzepaścił swoje szanse uszkadzając samochód, o tyle lepszy wynik Niemca zrujnowały problemy z tankowaniem.
źródło: Autodrom.pl