Deszczowe kwalifikacje w Spa nie należały do najlżejszych dla kierowców serii GP2. Regulaminowe 30 minut rozciągnęło się w godzinę. Czerwona flaga pojawiła się aż cztery razy, zarówno za przyczyną deszczu, jak i licznych wypadków. Luiz Razia (Rapax), Giedo van der Garde (Addax) i Vladimir Arabadzhiev (Coloni) odnotowali zderzenia ze ścianą. Pastor Maldonado chciał zaryzykować jazdę na slikach, ale nagła ulewa przerwała kwalifikacje na kilkadziesiąt minut. Ostatnią szansę wykorzystał Michael Herck (DPR) i uzyskał najlepszy czas tuż przed ostatecznym zamknięciem sesji. Drugi był lokalny bohater Jerome D'Ambrosio (DAMS) a trzeci lider klasyfikacji Pastor Maldonado (Rapax).

Niestety po kwalifikacjach okazało się, że Herck jechał zbyt szybko w czasie obowiązywania żółtych flag i został za to ukarany przesunięciem o trzy pola w dół stawki. Do wyścigu startował więc z czwartego pola. Na pierwszej linii stanęli Jerome D'Ambrosio (DAMS) i Pastor Maldonado (Rapax) a na trzecie miejsce awansował kierowca iSportu Oliver Turvey. Tego samego przewinienia w trakcie kwalifikacji dopuścili się obaj kierowcy zespołu Racing Engineering: Christian Vietoris i Dani Clos a także kierowcy teamów: Super Nova: Luca Filippi, Coloni: Alvaro Parente, Ocean: Max Chilton i Trident: Johnny Cecotto. Marcus Ericsson (Super Nova) nie dostosował prędkości do żółtych flag w trakcie sesji treningowej. Wszyscy utracili po trzy pola startowe.

Tym który ostatecznie wygrał wyścig w Spa był ponownie Pastor Maldonado z zespołu Rapax. Początkowo w wyścigu prowadził zdobywca Pole Position Jerome D'Ambrosio (DAMS), ale przegrał na rzecz Maldonado w czasie jednoczesnego pit stopu a ostatecznie odpadł z wyścigu. Także w pit stopie Maldonado wygrał z prowadzącym większość wyścigu Alvaro Parente (Coloni). Na ostatnim okrążeniu Parente zdawał się stanowić zagrożenie dla lidera klasyfikacji, ale odległość między nimi była jednak zbyt duża, prawdopodobnie zabrakło jednego okrążenia.

Trzeci na mecie był Romain Grosjean (DAMS), któremu pomogły kłopoty D'Ambrosio i Sergio Pereza. Kierowca Addaxu jechał na trzeciej pozycji, nawet po obowiązkowych zjazdach do garaży, ale niestety zjeżdżając nie zachował regulaminowej prędkości i dostał za to karę przejazdu przez aleję serwisową. Samochód bezpieczeństwa wyjechał na tor tylko raz i to na początku wyścigu, kiedy Sam Bird (ART) i Dani Clos (Racing Engineering) weszli w kolizję już na pierwszym okrążeniu. Wyścig został szybko wznowiony.

To już piąta wygrana Maldonado w obecnym sezonie. Kierowca z Wenezueli zwiększył swoją przewagę nad rywalami w walce o tytuł mistrzowski serii.

źródło: Autodrom.pl