Zespół RedBull, podobnie jak w roku ubiegłym, także i w tym pozostawił sobie trochę czasu na pokazanie swojego samochodu. Nowy model, oznaczony RB6, został przedstawiony w hiszpańskim Jerez, 13 dni po prezentacji Ferrari, 12 – McLarena i dziewięć dni po pokazaniu nowego Mercedesa. Gwiazda projektantów RedBulla, Adrian Newey, świadomie zostawił sobie trochę czasu. Najpierw chciał zebrać możliwie najwięcej danych z komputera i z tunelu aerodynamicznego, aby wykorzystać je w nowym modelu. Dlatego RedBull nie pojawił się na pierwszych tegorocznych testach w Walencji.

Również u RedBulla mamy do czynienia z ewolucją poprzedniego modelu. Prawdziwe tajemnice tkwią pod maską. Największym plusem ma być wielopoziomowy dyfuzor. W ubiegłym roku Newey musiał już w trakcie sezonu przebudowywać tę część aerodynamiczną, aby zastosować w nowym bolidzie rozwiązanie, które wyszło od konkurencji. Spowodowało to konieczność pójścia na pewien kompromis z punktu widzenia projektu. Tym razem Newey postanowił nie dać się zaskoczyć i opracował własne rozwiązanie, bazując całkowicie na swoim geniuszu.

Adrian Newey powiedział, że wybierając silnik do nowego modelu zastanawiano się także nad jednostką Mercedesa i sprawdzano, jak mogłaby ona pasować do nowego bolidu. "Zaistniało pewne opóźnienie, gdyż rozważaliśmy obie możliwości" - stwierdził Newey. Ostatecznie zdecydowano się na pozostanie przy silnikach Renault i Newey mógł się w końcu skoncentrować na tym, co jest najważniejsze przy budowie samochodu na rok 2010. "Mogliśmy nakreślać projekt z punktu widzenia tylnego zawieszenia, przekładni i dyfuzora", wyjaśnia Newey.

Na pierwszy rzut oka widać, że model RB6 jest kontynuacją rozwiązań swojego poprzednika. Wysoko podniesiony nos, podobnie jak i słynny, z racji swojego podobieństwa nazywany "płetwą", statecznik pionowy, stosowany już w ubiegłym roku, także będzie miał zastosowanie i w RB6. Oczywiście ze względu na regulamin bolid jest dłuższy i ma większy rozstaw osi. Jednakże kilka różnic daje się zauważyć gołym okiem. Newey przebudował nieco kształt części nosowej, której krawędzie są bardziej płynne, a także przedni płat spojlera, który został tak zaprojektowany, aby odpowiednio kierować przepływ powietrza pod bolidem w kierunku dyfuzora.

Szef zespołu Christian Horner zapewnia, że w zespole jest ta sama motywacja, co w roku ubiegłym i jak bardzo dobry i ważny był ubiegły sezon. "Grupa rzeczywiście stała się bardziej dojrzała. Poprzez kontynuację w wielu obszarach jesteśmy w dobrej kondycji." Oznajmił, że podobnie jak i inne zespoły, także RedBull wdrożył bardzo agresywny program rozwoju. "Mamy części, które przywieziemy ze sobą na najbliższe testy." Poza tym Horner już w ramach ciekawostki dodał, że samochód został w fabryce złożony w ciągu zaledwie pięciu dni.

Jeszcze dziś i w czwartek nowym bolidem będzie jeździł Mark Webber. Natomiast w piątek pałeczkę przejmie Sebastian Vettel, a w sobotę nastąpi pierwsza próba sił z Michaelem Schumacherem. Wicemistrz świata sezonu 2009 jest jednak w pełni przekonany, że "nowy samochód lepiej wygląda i powinien być szybki. Jak bardzo będzie szybki zobaczymy dopiero na torze, nawet gdy wszelkie dane pozyskane z komputera na to wskazują" – stwierdza Vettel.

źródło: Autodrom.pl