Formuła 1 zmienia się na naszych oczach - nowe zasady, nowe rozwiązania techniczne (dyfuzory, KERS), coraz młodsi mistrzowie (F. Alonso: 24 lata, L. Hamilton: 23 lata). Ale także niestety i afery, skandale, niesportowe zachowania. Formuła 1 rozszerza swoją ekspansję na coraz to nowe kraje. W tym roku po raz pierwszy odbędzie się wyścig w Emiratach Arabskich (Abu Zabi).
Są jednak takie miejsca, których galopujący postęp nie usuwa z kalendarza F1 pomimo upływu lat i ciągle nowych rozstań (Magny-Cours, Silverstone).
Obok Spa-Francorchamps czy Monako, z pewnością należy do nich tor Suzuka. Od 2007 roku wyścigi Formuły 1 w Japonii miały odbywać się na zmianę z torem Fuji należącym do Toyoty. Światowy kryzys odbił się jednak negatywnie na finansach Toyoty, stąd decyzja o rezygnacji z imprezy mającej się odbyć w 2010 roku. Tym samym Grand Prix Japonii w wyścigach Formuły 1 ponownie na stałe powraca na tor Suzuka.
Po raz pierwszy Formuła 1 zagościła na torze Suzuka
22 lata temu. Wówczas Mistrzem Świata został nie kto inny, lecz
Nelson Piquet - nazwisko, które obecnie kojarzy się z aktualnym skandalem w F1. Aktualny ciągle jeszcze Mistrz Świata, Lewis Hamilton, nie miał jeszcze okazji ścigać się na tym torze. Będzie więc tu debiutował.
Suzuka jest torem bardzo lubianym przez niemal wszystkich kierowców pomimo, a może właśnie dlatego, wysokich wymagań, jakie stawia zawodnikom. Był jednym z ulubionych torów Brazylijczyka Ayrtona Senny. Podczas jego zmagań z Alanem Prostem dochodziło na tym torze do wielu kontrowersyjnych wydarzeń.
Chociaż charakterystyka toru nie do końca sprzyja manewrom wyprzedzania, to nie brakuje miejsc, w których możemy oglądać bezpośrednią walkę na torze. To tutaj znajduje się kombinacja czterech następujących po sobie zakrętów, które mogą się równać tylko z tymi w Silverstone. Jako jedyny tor w kalendarzu jest skonstruowany w kształcie cyfry „8” i posiada tzw. mostek, gdzie trasy przejazdu bolidów krzyżują się. Pikanterii wyścigom dodaje bardzo często pogoda. Silny wiatr i deszcz dosyć często sprawiają, że wyścig dla kierowców jest szczególnym wyzwaniem i z pewnością trzeba tu wykazać się nie lada umiejętnościami technicznymi.
Jak zatem wygląda okrążenie na torze Suzuka?
Prosta startowa i rozpędzanie do ponad 300 km/h. Potem krótkie, ale jakże precyzyjne, hamowanie przed pierwszym dosyć szybkim zakrętem. Na wyjściu z zakrętu do lewej zewnętrznej i kawałek prosto aż do 4 zakrętów, tzw. „S”. Trzeba pokonać je tak ciasno, jak tylko się da. Wyjazd z zakrętu Dunlop na pełnym gazie pod górkę i trochę „po omacku” na zewnętrzną toru. Samochód tam przelatuje nad nierówną nawierzchnią i opada twardo w ciasny, prawy Degner. Potem pod most, na Crossover, a następnie na wolny nawrót Hairpin, gdzie trzeba wyhamować aż do 65 km/h.
Druga część toru, to już sama frajda. Szybki, łagodny prawy łuk i rozpędzanie do najwyższego biegu i ponad 270 km/h. Po nim zakręt Spoon - długi, podstępny, dwuczęściowy. Potem 290 km/h i pęd teraz mostkiem nad Crossover, aby z pełną niemal prędkością wjechać odważnie w zakręt „130R”, nazwany tak ze względu na jego promień krzywizny. Chwila oddechu i pełna koncentracja, aby nie przestrzelić szykany Casino przed wyjazdem na prostą startową. W tym miejscu jest najlepszy moment na atak i wyprzedzenie rywala. Tutaj też można najwięcej stracić czasu.
Sześciokrotnie wygrywał na tym torze Michael Schumacher. Dziesięciokrotnie na dwadzieścia wyścigów kierowca, który wygrał wyścig w Suzuce, zostawał Mistrzem Świata.