|
Lut23 Największe piętno na Formule 1 odcisnął LaudaData: 2009-02-23 Największe piętno na Formule 1 odcisnął LaudaW niedzielę 22 lutego Niki Lauda świętował swoje 60-te urodziny. Lista osób składających mu gratulacje jest naprawdę długa, a ostatnio dołączył do niej Daniele Audetto, dawniej były szef zespołu Ferrari, do dziś w ścisłej znajomości ze swoim dawnym podopiecznym.
„Lauda zrewolucjonizował Formułę 1. Przed nim byli tylko tzw. kierowcy dżentelmeni. Niki był pierwszym, który swoje życie kompletnie podporządkował wyścigom, zarabiał naprawdę duże pieniądze i troszczył się o kondycję fizyczną” - powiedział Włoch w wywiadzie dla „Salzburger Nachrichten”.
„Podczas gdy jego kolega z zespołu Clay Regazzoni szedł do dyskoteki, Niki dłubał coś w ustawieniach. Pracowałem z wieloma wielkimi kierowcami - z Ayrtonem Senną, z Fernando Alonso. Jednak największe piętno na Formule 1odcisnął Lauda.” - wychwala Audetto, ówczesny szef zespołu Ferrari, który swoją cegiełkę dołożył do ratowania gwiazdy Formuły 1 po wypadku wtedy, gdy Lauda z ciężkimi poparzeniami został przewieziony do szpitala w Adenau w pamiętnym sezonie 1976.
"Krótko po wypadku pojechaliśmy z dyrektorem wyścigu Huschke von Hanstein do Adenau do szpitala. Zatroskany lekarz powiedział nam: 'Bardzo mi przykro, ale on nie przeżyje. Jego płuca zostały prawie w całości zniszczone poprzez trujący gaz.' Zdaliśmy sobie sprawę, że tutaj Niki nie ma zbyt dobrej opieki i musieliśmy go stąd przenieść" - opowiada Audetto, który polecił natychmiastowe przeniesienia ciężko rannego pacjenta do Ludwigshafen.
"Podczas podróży dotknąłem ciała Nikiego, a on był już prawie całkiem zimny. Później dr Peter opowiedział mi, że Niki nie przeżyłby gdybyśmy przywieźli go 10 minut później do Ludwigshafen." - opisuje powagę sytuacji Audetto.
Tymczasem Enzo Ferrari zastanawiał się już nad następcą Laudy w zespole. "Musiałem wykonywać rozkazy Ferrari. Zresztą najbardziej optymistyczne prognozy mówiły, że Lauda do końca sezonu nie będzie w stanie zasiąść za kierownicą."
Ale Lauda wrócił i zdobył jeszcze jeden tytuł mistrzowski dla siebie i Ferrari. Ale stosunki z apodyktycznym Ferrari zostały zrujnowane. "Po wypadku to Niki Lauda stał się bohaterem, a nie Ferrari. Przyćmił swoją osobą zespół, a tego Enzo Ferrari znieść nie mógł. Poza tym Niki domagał się dużo pieniędzy, co nie podobało się Ferrari" - wspomina były szef włoskiego zespołu. źródło: Autodrom.pl
| | |
|