V Runda KIA LOTOS CUP 2010 odbyła się w miniony weekend na rodzimym torze w Poznaniu. Wszyscy zawodnicy doskonale znają ten obiekt, zatem rywalizacja wymagała pełnej koncentracji. W takiej sytuacji bowiem znaczenie ma nawet najmniejszy błąd.

Pomimo kapryśnej w ostatnim czasie aury, rozgrywkom towarzyszyła piękna pogoda. Nie było zatem elementu nieprzewidywalności towarzyszącego mokrej nawierzchni. Tym razem, podobnie jak przez cały sezon, warunki do jazdy były bardzo dobre. Nic więc dziwnego, że poranna sesja kwalifikacyjna była szybka a czołówka z każdym okrążeniem osiągała coraz lepsze wyniki. Kamil Raczkowski poprawił nawet swój najlepszy czas z maja. Okazało się jednak, że takie tempo nie wystarcza. Druga sesja kwalifikacyjna była jeszcze szybsza i wszystkie czasy zostały jeszcze raz poprawione. Ponownie poprawił je także Raczkowski, tym samym dając rywalom do zrozumienia, że nie łatwo sprostać jego umiejętnościom.

Kamil Raczkowski osiągnął najlepszy czas kwalifikacji 1:55.473 i to on stanął na pierwszym polu startowym w niedzielnym wyścigu. Nieco gorszy rezultat miał Jakub Chmiel 1:55.482, ale już następnych pięciu zawodników mieściło się w tej samej sekundzie: Maciej Ostoja-Chyżyński 1:56.062, Tomasz Senkowski 1:56.585, Aleksandra Furgał 1:56.599, Michał Kijanka 1:56.611, Marcin Bartoszuk 1:56.713. Kolejne miejsca zajęli: Krzysztof Steinhof 1:57.316, Jacek Jurecki 1:57.881, Piotr Wójcik 1:58.404, Monika Luberadzka 1:58.781 i Paweł Tarnawski 1:59.320.

Pierwszy wyścig był raczej stonowany, jakby kierowcy odłożyli rywalizację na drugą sesję. Na chwilę poza torem znalazł się Michał Kijanka ale szybko wrócił do stawki. Ciasno robiło się tylko na zakrętach i nikt nie przypuszczał wściekłego ataku na innych zawodników. Każdy pilnował swojej pozycji i właściwie tylko Ola Furgał straciła swoje miejsce z powodu problemów z wyraźnie zwalniającym samochodem. Pierwszy na mecie był Kamil Raczkowski przed Maciejem Ostoją-Chyżyńskim i Jakubem Chmielem. Za nimi uplasowali się kolejno Michał Kijanka, Tomasz Senkowski i Marcin Bartoszuk.

Start do drugiego wyścigu odbywał się w kolejności odwrotnej. Niestety stojący na pierwszym polu Marcin Bartoszuk nie wykorzystał tego atutu. Popełnił falstart i został ukarany przejazdem przez depo, jednak nie zastosował się do flag, za co ostatecznie został wykluczony z wyścigu. Tymczasem Jakub Chmiel szybko odjechał rywalom i utrzymał tę przewagę aż do mety. Tym razem to on sięgnął po zwycięstwo. Za jego plecami toczyła się walka o drugie miejsce. Maciej Ostoja-Chyżyński wygrał ją z Michałem Kijanką. Natomiast Kamil Raczkowski nie zdołał przebić się do czołówki i musiał zadowolić się czwartym miejscem. Najgorzej poszło Aleksandrze Furgał i Tomaszowi Senkowskiemu. Na ósmym okrążeniu weszli w kontakt, przez co stracili dobre pozycje i nie zdołali już odrobić strat.

Czwarte miejsce Kamila Raczkowskiego wystarczyło, by zadecydować o tegorocznym tytule Mistrza Polski. W ten sposób kończy się udział tego zawodnika w serii KIA Lotos Cup. Ciekawe jakie będą dalsze losy wyścigowe kierowcy. Tymczasem nadal nie są rozstrzygnięte puchary za drugie i trzecie miejsce sezonu. Decydujące starcie rozegra się w Brnie w ostatni weekend września.

źródło: Autodrom.pl