Mark Webber z zespołu Red Bull Racing wygrał wyścig o Grand Prix Hiszpanii będąc absolutnie bezkonkurencyjnym podczas niedzielnego wyścigu. Australijczyk wyprzedził Hiszpana Fernando Alonso na Ferrari, któremu w osiągnięciu drugiego miejsca dopomógł fakt, iż Lewis Hamilton wypadł z wyścigu na dwa okrążenia przed końcem. Na trzecim stopniu podium stanął drugi z zawodników RedBulla Sebastian Vettel.
Wyścig przebiegał pod dyktando Marka Webbera, który obronił swoją pozycję przed atakującym go tuż po starcie Vettelem i obejmując prowadzenie z każdym okrążeniem zwiększał sukcesywnie swoją przewagę nad resztą stawki.
Vettel przez pewien czas jechał jako drugi, lecz stracił swoją pozycję podczas pierwszej sesji zjazdów do boksów, kiedy to problemy z dokręceniem koła kosztowały go 2 sekundy straty. Wykorzystał ją Lewis Hamilton i zastąpił Niemca na drugiej pozycji.
Podczas postoju w boksie rozstrzygnęła się również rywalizacja pomiędzy Jensonem Buttonem i Michaelem Schumacherem. W pierwszej fazie Button jechał na pozycji piątej przed Niemcem, ale tuż po wyjeździe Anglika z PitLane, Schumacher zaatakował i przejął miejsce Buttona. Przez kilka następnych okrążeń Button próbował odzyskać straconą pozycję, ale Schumacher dał popis mistrzowskiej jazdy i pokazał, jak należy bronić się przed szybszym zawodnikiem.
Wielkim pechowcem wyścigu stał się Lewis Hamilton. Kierowca McLarena, jak większość kierowców tego wyścigu, nie planował drugiego postoju w boksie na zmianę opon i musiał dojechać na drugim komplecie. Dwa okrążenia przed końcem podczas pokonywania szybkiego prawego łuku lewa opona w bolidzie Hamiltona uległa uszkodzeniu pozbawiając kierowcy kontroli nad bolidem. Hamilton wypadł na pobocze i zakończył swoją jazdę na barierze okalającej tor.
Co dla Hamiltona było pechem, dla Alonso i Vettela było szczęściem. Obaj kierowcy awansowali, a Vettel uratował podium po tym, jak pod koniec wyścigu musiał jechać z uszkodzonymi hamulcami. Vettel na każdym okrążeniu tracił 2-3 sekundy do jadącego za nim Schumachera, ale wyrobiona w wyścigu przewaga pozwoliła dojechać kierowcy RedBulla na miejscu trzecim.
Niezły występ zaliczył Robert Kubica, dojeżdżając do mety na miejscu ósmym, chociaż prawdopodobnie gdyby nie słaby start Polaka, mógłby liczyć na lepszą pozycję na mecie.
Grand Prix Hiszpanii, które jak zwykle było okraszone tylko kilkoma manewrami wyprzedzania - nie licząc dublowanych zawodników, pokazało prawdziwy układ sił. Potwierdziła się szybkość RedBullów, ale też i ich zawodność. Konkurencja w postaci Ferrari, czy McLarena, musi zintensyfikować prace, aby zmniejszyć straty i liczyć na bezpośrednią walkę o zwycięstwo z Webberem czy Vettelem.
Kolejny wyścig będzie w dużej mierze loterią, gdyż już za tydzień odbędzie się słynna ruletka w Monako, czyli wyścig na ulicach Monte Carlo. Właściwie nikt nie ma wątpliwości, które samochody będą najszybsze, ale jak się rozstrzygną losy wyścigu, pozostaje wielką niewiadomą.
Wyniki Grand Prix Hiszpanii 2010