W ostatni weekend września na legendarnym torze w Dijon rozegrał się kolejny, trzygodzinny wyścig serii VdeV w kategorii prototypów, w której startował polski kierowca Stefan Romecki.
Od czwartku pogoda była bardzo wietrzna i deszczowa a w sobotę nastąpiło istne oberwanie chmury. W takich warunkach zespół Ibanez Racing miał trudne zadanie odpowiedniego przygotowania samochodu. Po deszczowych kwalifikacjach, w których duet Romecki-Cavailhes zajęli piątą pozycję, team obmyślał strategię na równie deszczowy wyścig w niedzielę.
Okazało się jednak, że jest to weekend pełen niespodzianek, najpierw tych przykrych, bo wieczorem w sobotę pojawiły się problemy z hamulcami i mechanicy musieli pracować nad nimi do późna w nocy. W niedzielę rano chmury przegonił wiatr i chociaż temperatura była niska, o deszczu nie było mowy.
Pierwszy za kierownicą usiadł Cavailhes i tuż po starcie szybko objął trzecią pozycję w stawce. Niestety zbyt agresywna jazda nie opłaciła się, gdyż przekroczenie linii toru dwukrotnie spowodowało karę przejazdu przez aleję serwisową (drive through). Sprawy nie wyglądały najlepiej i portugalski kierowca postanowiła odrobić stracone pozycje, co sprowokowało kolejne błędy. Na jednym z zakrętów Cavailhes popełnił błąd i jego bolidem obróciło. Zespół Ibanez postanowił ściągnąć kierowcę z toru i wymienić mu opony na nowe. Niestety mechanicy nie mogli odkręcić jednej z tylnych opon i kierowca powrócił na tor z trzema wymienionymi oponami. Nie na długo. Nadwyrężona opona nie wytrzymała obciążenia i wystrzeliła. Samochód z numerem 10 musiał więc na trzech kołach powoli zjechać do boksu.
Zespół postanowił wykorzystać ten zjazd na zmianę kierowców. Po niecałej godzinie wyścigu kierownicę objął Stefan Romecki ze stratą 7-miu okrążeń do lidera. Od tej chwili nastąpił szaleńczy wręcz wyścig z czasem i karkołomny pościg Stefana za liderem. Wyjazd samochodu bezpieczeństwa w ostatniej fazie zawodów zrekompensował utracone okrążenia ale też nie dał szansy na wyprzedzanie kolejnych zawodników. Ostatecznie para Romecki-Cavailhes ukończyła rywalizację na 7. miejscu uzyskując kolejne punkty w klasyfikacji ogólnej mistrzostw, których z powodów technicznych nie uzyskali najgroźniejsi rywale.
Tym razem na podium stanął drugi zespół Ibanez Racing z samochodem z numerem 9: Mori-Delafoss, którzy zajęli trzecie miejsce i po raz pierwszy w sezonie stanęli na podium.
Kolejny wyścig odbędzie się pod koniec października na torze Magny-Cours. Tym razem będzie to wyścig 6 godzinny i kolejna szansa dla załogi Romecki-Cavailhes na zdobycie punktów w mistrzostwach prototypów V de V.
Zdjęcia z wyścigu VdeV w Dijon