Świetny występ zaliczył Marcus Ericsson z zespołu SuperNova. Szwedzki kierowca wyprzedził Giedo van der Garde z teamu Addax i Michaela Hercka z DPR.

Już na starcie do niedzielnego sprintu Marcus Ericsson zdobył jedną pozycję, wyprzedzając zdobywcę pierwszego pola Michaela Herck'a. Na dwóch ostatnich okrążeniach musiał bronić się przed dużo szybszym Giedo van der Garde. Jednak nie uległ presji i dowiózł zwycięstwo do mety. Jest to nie lada wyczyn dla zespołu Super Nova, gdyż początek sezonu nie należał do zbyt udanych.

Michael Herck przybył na metę trzeci, ale musiał o tę pozycję stoczyć bój z Pastorem Maldonado, który ostatecznie był czwarty. Za nim uplasowali się Charles Pic i Davide Valsecchi. Natomiast pechowcem okazał się Sergio Perez, który najpierw padł ofiarą zamieszania na pierwszym okrążeniu, kiedy został uderzony przez Alberto Valerio. Stracił okrążenie ale zdołał wrócić na czwartą pozycję i mógłby nawet wypracować wystarczająco szybko czas, by zawalczyć o czołowe pozycje. Jednak za zignorowanie niebieskich flag, dostał karę przejazdu aleją serwisową, co ostatecznie zniszczyło dobry wynik. Na mecie był 16-ty.

Słodki smak zwycięstwa Marcusa Ericssona został przyćmiony przez dość poważny wypadek, jakiemu uległ drugi kierowca zespołu SuperNova. Josef Kral już na drugim okrążeniu wjechał w tył jadącego przed nim samochodu zespołu Arden prowadzonego przez Rodolfo Gonzaleza. Obaj kierowcy uderzyli w bariery ochronne z bardzo dużą prędkością. Czeski kierowca został odwieziony do szpitala z bólem w plecach i prawym ramieniu.

Sprawcy zamieszania na pierwszym okrążeniu: Christian Vietoris i Alberto Valerio zostali ukarani po wyścigu karą przesunięcia o 10 miejsc startowych do następnego wyścigu. Będą więc musieli walczyć o dobry wynik w kwalifikacjach.

źródło: Autodrom.pl