Dani Clos z zespołu Racing Engineering świetnie wystartował broniąc swojego P1 przed kolegą Christianem Vietorisem, któremu nie pozostało nic innego, jak powstrzymać napierających z tyłu Luiza Razię z Rapaxu i Giedo van der Garde'a z Barwy Addaxu.

Zbliżający się do nich Valsecchi z iSport i Herck z DPR także nie dawali za wygraną. Valsecchi kilkukrotnie nawiązywał walkę z van der Gardem, niestety bezskutecznie. Naciskom obu kierowców DAMS: Jerome'owi D'Ambrosio i Ho-Pin Tungowi podlegał też jadący na siódmej pozycji Sam Bird z ART.

O ile pierwsza dziesiątka jechała raczej stabilnie, prawdziwa walka rozgrywała się na tyłach. Startujący z końca stawki Sergio Perez z Barwy Addaxu chciał za wszelką cenę odrobić straty i w ciągu zaledwie dwóch okrążeń przebił się z ostatniego na 12 miejsce, tym samym dając kibicom niezłe widowisko.

Ostatecznie na metę pierwszy przybył Clos z 9-sekundową przewagą nad Razią. Niestety problemy techniczne wyeliminowały Vietorisa z wyścigu, na czym skorzystał Razia i trzeci na podium - Giedo van der Garde. Za nimi uplasowali się Davide Valsecchi i Michael Herck. Zwycięzca poprzedniego dnia Pastor Maldonado był szósty, tuż przed walecznym Perezem, który dzięki swej determinacji zdobył siódme miejsce, jeszcze na ostatnim okrążeniu wyprzedzając Jerome'a d'Ambrosio. Pierwszą dziesiątkę ostatecznie zamknął Sam Bird, którego po drodze wyprzedzili D'Ambrosio, Perez i Ho-Pin.

Markus Ericsson ukarany

Markus Ericsson z zespołu Super Nova został ukarany w wyniku dochodzenia sędziów po niedzielnym sprincie w Istambule.

Zdaniem sędziów Markus Ericsson spowodował kolizję z kierowcą zespołu Trident - Adrianem Zauggiem. W wyniku tej kolizji obaj kierowcy nie ukończyli wyścigu. Wina była po stronie Ericssona.

Kara przesunięcia o 10 miejsc startowych będzie miała zastosowanie w następnym wyścigu, który odbędzie się w Walencji.

źródło: Autodrom.pl