Pierwszy w historii wyścig Formuły 1 o Grand Prix Korei Południowej na swoją korzyść rozstrzygnął Fernando Alonso. W arcytrudnych deszczowych warunkach, jakie panowały na torze, kierowca Ferrari pokonał Anglika Lewisa Hamiltona na McLarenie i swojego kolegę z Ferrari Felipe Massę. Wyścigu nie ukończyli obaj kierowcy RedBulla. Dotychczasowy lider klasyfikacji Mark Webber wypadł z toru i doprowadził do zderzenia, a w samochodzie Sebastiana Vettela silnik odmówił posłuszeństwa.
Wyścig w Korei rozpoczął się opóźnieniem z powodu padającego deszczu. Na torze znajdowało się dużo wody i zawodnicy rozpoczęli rywalizację za samochodem bezpieczeństwa.
Po trzech okrążeniach postanowiono przerwać wyścig ze względu na utrzymujące się na torze kałuże i słabą widoczność. Według większości uczestników zatrzymanie wyścigu było właściwą decyzją. Kierowcy narzekali na strumienie wody wytryskające spod kół jadących przed nimi rywali. Widoczność za jadącym rywalem ograniczona była do zera.
Po godzinie i pięciu minutach po zaplanowanej normalnie godzinie startu samochody ponownie wyruszyły na tor i ponownie prowadzenie w stawce objął Safety Car. Już podczas ósmego okrążenia Lewis Hamilton meldował, że warunki są wystarczająco dobre, aby móc rozpocząć wyścig. Jednak kierowcy musieli czekać dalsze dziewięć okrążeń, nim dyrektor wyścigu dał sygnał rozpoczęcia.
Start przebiegł bez większych zakłóceń. Niespodziewanie znakomicie czuł się w tych warunkach Vettel. Niemiec wyraźnie objął prowadzenie nie pozwalając ani na moment zbliżyć się do siebie rywalom. Na dalszych miejscach kierowcy walczyli o lepsze pozycje. Schumacher wyprzedził Kubicę, a Rosberg pokonał przed pierwszym zakrętem Hamiltona.
Mechanicy Mercedesa znakomicie wykorzystali przerwę w wyścigu, dokonując zmian ustawień obu samochodów na tor mokry. Według Norberta Hauga wyścig był już w trakcie, więc zakaz dokonywania regulacji przed wyścigiem nie obowiązywał.
Vettel rozpoczął swoją ucieczkę, każdym okrążeniem oddalając się od drugiego Alonso. Kilka okrążeń na torze było względnie spokojnie, potem nastąpił pierwszy wstrząs dla RedBulla. Mark Webber wyjechał zbyt daleko lewymi kołami poza tor i stracił kontrolę nad samochodem. Obracając się uderzył lekko w ogrodzenie. Jego bolid nie zatrzymał się, lecz odbił się od bariery i zaczął staczać się wprost pod nadjeżdżającego Rosberga. Kierowca Mercedesa celował w lukę pomiędzy RedBullem i barierami, lecz było za późno. Rosberg z całym impetem uderzył w Webbera demolując oba samochody. Na tor ponownie wyjechał samochód bezpieczeństwa.
"Zdecydowanie mój błąd" - skomentował wydarzenie Webber. "Na wyjściu z zakrętu 12 najechałem kołami na krawężnik i zacząłem się obracać jakby w zwolnionym tempie. Mój błąd, nie mój dzień. I do tego zabrałem ze sobą Nico."
Rosberg również złościł się na całe wydarzenie: "Z pewnością byłby to dla mnie super wyścig. Myślałem, że Mark po uderzeniu wdepnie w hamulce i zatrzyma się przy barierze. Tymczasem on staczał się ciągle w moją stronę. Próbowałem go ominąć, ale wybrałem zły kierunek."
Po wznowieniu wyścigu Jenson Button był pierwszym z pretendentów do tytułu, który zmienił opony z deszczowych na przejściowe. Najwyraźniej zrobił to dużo za wcześnie. Po pierwsze dlatego, że wrócił na tor za dużą grupą wolniejszych samochodów, a po drugie kilkukrotnie mając problemy z utrzymaniem bolidu na trasie spadał za kolejnych rywali.
Na 31 okrążeniu doszło do kolejnego zderzenia, które zaowocowało kolejnym wyjazdem samochodu bezpieczeństwa. Tym razem kontrolę na bolidem stracił Sebastian Buemi i podczas wyprzedzania uderzył w bok Timo Glocka. Oba samochody zatrzymały się unieruchomione na poboczu. Część kierowców skorzystała i postanowiła zjechać do boksu na zmianę opon. Był wśród nich Hamilton. Vettel i Alonso pozostali jedno okrążenie dłużej na torze. Mechanicy Alonso mieli problemy z dokręceniem jednego z kół w bolidzie i Hiszpan stracił jedną pozycję na rzecz Hamiltona, który był już na torze. Wszyscy kierowcy z czołówki dysponowali już oponami przejściowymi. Podczas kolejnego wznowienia Hamilton stracił zdobyte podczas postoju drugie miejsce, gdyż podczas hamownia przed pierwszym zakrętem wyjechał za szeroko i został wyprzedzony przez Alonso.
Przez dziesięć kolejnych okrążeń w czołówce nie dochodziło do żadnych zmian. Po 42 okrążeniach zawodnicy przebyli już 75% dystansu i w razie załamania pogody sędziowie mogliby przerwać wyścig przyznając zawodnikom komplet punktów. Sebastian Vettel jakby przeczuwał, że może pierwszego miejsca nie dowieźć do mety i poskarżył się przez radio na złą widoczność z powodu zachodzącego już na torem słońca. Trzy okrążenia później wydarzył się kolejny dramat. Vettel zaczął zwalniać i zatrzymał się na torze z dymiącym i sypiącym iskrami silnikiem!
Po dramacie kierowcy RedBulla na dziesięć okrążeń przed końcem prowadzenie przejął Alonso. Mając za sobą Hamiltona, któremu powoli zaczęły zużywać się opony, Hiszpan pewnie i bez problemów doprowadził swoje Ferrari do kolejnego zwycięstwa. Na trzecim miejscu linię mety przejechał Felipe Massa, a znakomitym czwartym miejscem wyścig zakończył Michael Schumacher na Mercedesie.
"Cieszę się szalenie" - promieniował Alonso. "To był dla nas jeden z najlepszych wyścigów w tym roku. Przez cały weekend byliśmy konkurencyjni i już wczoraj wiedzieliśmy, że podczas wyścigu będziemy mieli dobre tempo wyścigowe. Było dla nas jasne, że musimy ten wyścig ukończyć, a do tego jest to moje pierwsze zwycięstwo w deszczowym wyścigu. Tym większa jest moja radość."
Dobry wyścig w tych warunkach zaliczył Robert Kubica. Wprawdzie na samym początku kierowca Renault został wyprzedzony przez Schumachera, ale potem utrzymywał równe tempo i nie popełniając błędów przez wiele okrążeń jechał na siódmej pozycji. Po nie do końca udanym postoju przy zmianie opon, kiedy to został powstrzymany zbyt długo, aby przepuścić nadjeżdżających aleją serwisową rywali, Kubica stracił swoją pozycję. Ale przez cały czas jechał bardzo mądrze i uważnie. Gdy z wyścigu odpadł Vettel, a w końcówce jadący przed nim kierowcy Williamsa mieli problemy z przyczepnością opon, Kubica awansował na miejsce piąte, na którym przejechał linię mety.
Jego kolega z zespołu Renault Vitaly Petrov nie miał tak dobrego występu. Rosjanin zajmował w pewnym momencie wyścigu 7-mą pozycję przed Kubicą. Lecz właśnie wtedy przydarzył mu się błąd, który drogo go kosztował. Petrov na długim prawym zakręcie stracił panowanie nad bolidem i z dużą prędkością wypadł na pobocze. Niestety na drodze stanęło mu ogrodzenie z opon, na którym kierowca Renault zakończył przedwcześnie swój niezły jak dotąd występ.
Po wyścigu w Korei nastąpiła zamiana lidera. Tym razem na czele tabeli znajduje się Fernando Alonso. Mark Webber, który w tym wyścigu punktów nie zdobył, spadł na miejsce drugie i ma teraz 11 punktów straty do Alonso. Na trzecie miejsce awansował Lewis Hamilton ze stratą 21 punktów.
Jenson Button, który w Korei był dopiero dwunasty, i Sebastian Vettel zminimalizowali swoje szanse w walce o tytuł. Do końca sezonu pozostały jeszcze tylko dwa wyścig i maksymalnie 50 punktów do zdobycia. Zwłaszcza strata 42 punktów Jensona Buttona wydaje się nie do odrobienia. Vettel ma nieco większe szanse na dogonienie Alonso, ale również musi liczyć na słabsze występy swoich rywali. Bezpośredni pojedynek o tytuł stoczą więc Alonso, Webber i Hamilton.
Pełne wyniki wyścigu Grand Prix Korei Płd.