Lewis Hamilton ponownie stał się bohaterem dla wielu Brytyjczyków wygrywając we własnym kraju Grand Prix Wielkiej Brytanii. Anglik nie miał sobie równych w wyścigu odbywającym się w trudnych, deszczowych warunkach.
Hamilton na swoim McLarenie przyjechał z ponad minutową przewagą przed Nickiem Heidfeldem na BMW i weteranem torów Rubensem Barichello na Hondzie.
Padający deszcz sprawił niemal wszystkim zawodnikom ogromne trudności. Nawet zwycięzca wyścigu Hamilton nie uniknął błędu wypadając na chwilę z toru. Miał jednak dużo szczęścia, gdyż nie utknął na żwiromym poboczu, z którego wyjazd jest niemożliwy. A to spotkało między innymi Coultharda, Vettela, Buttona, Sutila, Piqueta czy nawet Roberta Kubicę. Wszyscy oni nie ukończyli wyścigu z powodu nieopanowania samochodu na śliskiej nawierzchni.
O zwycięstwo w wyścigu mógł powalczyć Kimi Raikkonen na Ferrai, jednak podczas pierwszego zjazdu do boksu mechanicy zaryzykowali i nie zmienili opon w samochodzie Fina licząc na to, że deszcz już nie spadnie i tor będzie coraz bardziej suchy. Niestety pomylili się. W chwilę potem całkiem mocno lunęło z gęsto zawieszonych nad torem chmur i wygrali kierowcy, którzy zmienili opony na deszczowe.
Całkowitą klapą zakońćzył wyścig dotychczasowy lider mistrzostw Felipe Massa. Najwyraźniej nie był to jego dzień, a i samochód wydawał się niezbyt dobrze przygotowany do tak trudnych warunków. Brazylijczyk prawie na każdym wirażu odnotowywał niebezpieczne poślizgi, który kilkukrotnie zakońćzyły się jego wycieczką na trawę. W efekcie kierowca Ferrari dojechał ostatni i raczej nie chciał wiele mówić dziennikarzom po przejechaniu linii mety.
Kolejnym przegranym wyścigu był Heikki Kovalainen, kolega z zespołu Hamiltona. Fin wprawdzie wywalczył dzień wcześniej swoje pierwsze w karierze Pole Position, ale już na pierwszym wirażu po starcie został zaatakowany przez swojego kolegę z zespołu. Obronił swoją pozycję lidera jeszcze przez kolejne parę zakrętów, po czym musiał uznać szybkość Hamiltona, który natychmiast odskoczył od reszty stawki i tylko Raikkonen zdawał się dotrzymywać mu kroku. Kovalainen popełnił w trakcie wyścigu jeszcze kilka błędów i dojechał na metę zaledwie na 5. pozycji.
Wielkim wygranym był natomiast Rubens Barichello. Brazylijczyk na słabej Hondzie zyskiwał z każdym błędem swoich rywali. Podczas drugiej zmiany opon zaryzykował i kazał sobie założyć opony na ulewny deszcz. Trafił w samo sedno. Nad torem zaczęło padać coraz gęściej i Brazylijczyk z każdym okrążenim odnotowywał czasy najlepsze z całej stawki. Wyprzedzał po kolei wszystki rywali aż w pewnym momencie uplasował się na pozycji drugiej tuż za liderem - Hamiltonem. Pomimo tego, że musiał ponownie zjechać do boksu na tankowanie, Barichello zajał wspaniałe trzecie miejsce.
Jedynym kierowcą, który nie popełnił ani jednego błędu w wyścigu był Nick Heidfeld. Jechał spokojnie równym tempem i w pewnym momencie wydawało się, że jest w stanie zaatakować pozycję lidera. Ale Hamilton jechał jak w transie zwiększając swoją przewagę momentami do 40 sekund nad Niemcem. Pomimo tego świetny wynik Heidfelda i kolejne punkty dla BMW.
Świetnie również jechał drugi kierowca BMW Robert Kubica. Wydawało się, że w zasięgu Polaka jest podium, gdyż kolejni rywale albo odpadali albo popełniali błędy. Po swoim drugim postoju w boksie Kubica spadł z trzeciego miejsca na 6-te i podczas jednej z prób wyprzedzenia Kovalainena wypadł na pobocze i zagrzebał się w żwirze.
Bardzo pracowity wyścig był dla Fernando Alonso. Hiszpan jechał doskonale i na granicy przyczepności przez wiele okrążeń odpierał ataki szybszego Kovalainena, aż w końcu poległ i dał się wyprzedzić. Pomimo tego Alonso dojechał na szóstym, punktowanym miejscu.
Na wyróżnienie zasłużył również drugi kierwoca Renault Nelson Piquet Jr. Brazylijczyk przez wiele okrążeń jechał w czołówce i na lepszej pozycji niż utytułowany Alonso. W pewnym momencie stracił kontrolę nad bolidem i wylądował na żwirowym poboczu nie mogąc z niego powrócić na tor. Jechał wtedy na doskonałej czwartej pozycji i miał wielkie szanse na wysokie punktowane miejsce. Brak doświadczenia dał się jednak we znaki Brazylijczykowi i tym razem nie powiększył swojego dorobku punktowego.
Pomimo błędów własnych i swoich mechaników Kimi Raikkonen dojechał czwarty do mety i wszystko wskazuje na to, że gdyby nie błędna dezycja dotycząca opon mógłby walczyć z Hamiltonem o zwycięstwo. Zdobyte 5 puktów dało mu jednak prowadzenie exequo Lewisem Hamiltonem i Felipe Massą.
Jak widać walka o tytuł w tym roku będzie bardzo zacięta, gdyż za prowadzącą trójką czai się niedawny lider - Kubica ze stratą tylko 2 punktów.
Zobacz pełne
wyniki Grand Prix Anglii.