Sebastian Vettel zwycięstwem w Grand Prix Brazylii obronił swoje szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego w Abu Zabi, a RedBull wygrał w klasyfikacji konstruktorów. Przed wyścigiem w Sao Paulo wiele dyskutowano o tym, czy RedBull zdecyduje się na wyznaczenie zawodnika, który pomoże swojemu partnerowi w zdobyciu tytułu. Jednak przebieg wyścigu uciął wszelkie spekulacje na ten temat. Sebastian Vettel i Mark Webber otrzymali wolną rękę w rywalizacji zdobywając pierwsze dwa miejsca na podium. Trzecim kierowcą wyścigu był lider klasyfikacji Fernando Alonso na Ferrari.
Vettel już na pierwszym zakręcie objął prowadzenie, wyprzedzając niespodziewanego zdobywcę Pole Position Nico Hulkenberga. Również Mark Webber chwilę później nie dał szans młodemu, niemieckiemu kierowcy, przejmując drugą pozycję w wyścigu. Z każdym okrążeniem jadący na czele kierowcy RedBulla oddalali się od rywali. Raz jeden, raz drugi z prowadzącej dwójki pobijali rekord okrążenia, ale Webber ani przez chwilę nie miał okazji zbliżyć się do Vettela na odległość umożliwiającą atak.
Również wyjazd samochodu bezpieczeństwa, spowodowany wypadkiem Tonio Liuzziego w drugiej części wyścigu, nie poprawił ani na moment sytuacji rywali goniących obydwa RedBulle, a także Webbera. Australijczyk został oddzielony od Vettela dwoma zdublowanymi samochodami Hulkenberga i Kubicy, więc podczas restartu Vettel ponownie uciekł wszystkim utrzymując bezpieczną przewagę aż do końca wyścigu. Do bezpośredniego pojedynku Webbera z Vettelem nie doszło.
Również Fernando Alonso utrzymywał bezpieczną odległość za samochodami RedBulla, chociaż pod koniec wyścigu wydawało się, że Hiszpan będzie w stanie zaatakować Webbera. Również i w tym przypadku nie doszło do walki i Webber spokojnie dowiózł swoje drugie miejsce do mety. Alonso zajmując trzecie miejsce utrzymał pozycję lidera, chociaż Webber traci do niego już tylko 8 punktów, a Vettel 15 i sprawa tytułu rozstrzygnie się w wyścigu finałowym w Abu Zabi. Czwarte miejsce w wyścigu Lewisa Hamiltona daje mu jeszcze teoretyczne szanse na tytuł, ale strata 24 punktów do Alonso wydaje się być nie do odrobienia w jednym wyścigu.
Tymczasem w Brazylii na dobre z tytułem pożegnał się drugi kierowca McLarena i jednocześnie obrońca tytułu Jenson Button. Anglik w wyścigu pojechał całkiem nieźle, zważywszy fakt, że miał nieudane kwalifikacje i startował dopiero z pozycji 11-tej. Zespół jednak zagrał ryzykowanie wcześnie ściągając Buttona do boksów na zmianę opon. Okazało się, że decyzja była trafiona i Button finiszował tuż za swoim kolegą Lewisem Hamiltonem na miejscu piątym. Jednak jego dorobek punktowy był skromny i Button jest już poza rozgrywką w walce o tytuł.
Dobry wyścig zaliczyli obaj kierowcy Mercedesa. Miejsca szóste i siódme to był szczyt możliwości obu kierowców Srebrnych Strzał. Zdecydowanie lepiej jednak zaprezentował się Nico Rosberg, który startował z pozycji 13-tej, dynamicznie przebijał się do przodu i nawet problemy podczas wymiany opon nie wybiły go z rytmu. Ponadto przyjechał przed siódmym na mecie Michaelem Schumacherem, który miał lepszą, ósmą pozycję startową, a dodatkowo nie ustrzegł się paru błędów.
Jedynym kierowcą, który odpadł z wyścigu, był Vitantonio Liuzzi, który rozbił swój samochód na zakrętach "Senna-S". Christian Klien z HRT wystartował do wyścigu z trzema okrążeniami straty, gdyż podczas wyjazdu na tor jego samochód uległ awarii. Drugi z kierowców hiszpańskiego zespołu miał problemy już podczas wyścigu. Lucas di Grassi w pewnym momencie zjechał do boksów i wysiadł z bolidu. Po chwili jednak ponownie usiadł za kierownicą i wrócił na tor, kontynuując wyścig.
Słaby występ zanotował Felipe Massa. Kierowca Ferrari przed własną publicznością był bardzo zmotywowany, ale to nie pomogło w osiągnięciu dobrego rezultatu. Najpierw Brazylijczyka dotknęły problemy w boksie podczas zmiany opon. Ponowny zjazd skutkował olbrzymią stratą do czołówki. Potem Massa kilkukrotnie atakował brutalnie rywali, których napotykał na drodze i kilkukrotnie tracił pozycje wypadając z toru. Efektem takiej jazdy było dopiero 15 miejsce na mecie z okrążeniem straty do zwycięzcy.
Ze swojego dziewiątego zwycięstwa w karierze cieszył się bardzo Sebastian Vettel. "Miałem dobry start, a Nico miał problemy z poślizgiem tylnych kół, dlatego łatwo go wyprzedziłem po wewnętrznej, co było kluczem do zwycięstwa." - powiedział po wyścigu Vettel. "Potem mogłem już kontrolować odstęp od reszty, a samochód spisywał się znakomicie."
Dublet kierowców RedBulla zapewnił brytyjsko-austriackiej ekipie tytuł mistrzowski w kategorii konstruktorów. Vettel cieszył się też z faktu, że zmniejszył swoją stratę do prowadzącego Alonso w klasyfikacji mistrzostw. "Muszę wprawdzie zdobyć 16 punktów więcej od Alonso, ale to nie jest niemożliwe - 26 punktów byłoby niemożliwe." - cieszył się Niemiec. "Nie życzę Fernando nic złego, ale będziemy walczyć do końca. Muszę się skoncentrować na sobie, pojechać najlepiej, jak umiem i chcielibyśmy powtórzyć dzisiejszy wynik - a potem zobaczymy, kto gdzie wyląduje." W pojedynku z Webberem Vettelowi, w przypadku jego zwycięstwa, wystarczy zrównanie punktowe, gdyż w takiej sytuacji wygra on większą liczbą zwycięstw w sezonie.
"Sebastian pojechał świetny wyścig", chwalił Vettela Webber. "W drugiej części wyścigu musiałem nieco zwolnić tempo, gdyż mój silnik osiągnął zbyt wysoka temperaturę. Musieliśmy więc ograniczyć nieco obroty." W tym momencie wyścigu Alonso zbliżył się do Webbera bardzo niebezpiecznie. "Ale straciłem na początku wyścigu najpierw za Hamiltonem, a potem z Hulkenbergiem dużo czasu, którego już nie mogłem nadrobić w końcówce." - tłumaczył się z trzeciego miejsca Hiszpan. "Moje tempo czasami było szybsze niż RedBulli i podczas fazy Safety-Car miałem jeszcze pewne nadzieje, ale pomiędzy mną a Markiem było jeszcze siedem samochodów, które musiałem wyprzedzić." Z tego powodu odstęp Alonso do liderów bardzo się zwiększył. Pomimo trzeciego miejsca Alonso był bardzo zadowolony. Jego przewaga jest komfortowa i tylko bardzo słaby wynik w Abu Zabi może pozbawić go tytułu.
Wyniki wyścigu Grand Prix Brazylii
