Tym razem ani Lewis Hamilton, ani drugi w tabeli Felipe Massa nie wygrali wyścigu o Grand Prix Węgier. Na skąpanym w słońcu torze Hungaroring niespodziewanie i szczęśliwie zwyciężył Fin Heikki Kovalainen na McLarenie. Jeszcze na trzy okrążenia przed końcem wyścig prowadził Felipe Massa na Ferrari, ale defekt silnika pozbawił go niemal pewnego zwycięstwa.
Pech dopadł również lidera klasyfikacji mistrzostw, zwycięzcę dwóch poprzednich wyścigów, Lewisa Hamiltona. Anglik wprawdzie przegrał start i przez większość wyścigu jechał na drugiej pozycji za Felipe Massą ze sporą stratą, która odbierała mu raczej szanse na zwycięstwo, jednak awaria przedniej opony całkowicie przekreśliła jego nadzieje nawet na zajęcie miejsca na podium.
Bardzo słabiutko wypadł zespół BMW. Rozbudzone w Hockenheim nadzieje niemieckich kibiców na dobry wynik Nicka Heidfelda rozmyły się juz podczas kwalifikacji, kiedy to Niemiec zajął daleką 15 pozycję.
Natomiast wielkim rozczarowaniem skończył się występ Roberta Kubicy. Pomimo dobrego czwartego pola startowego Polak tracił kolejne sekundy do prowadzącej czołówki, a po pierwszym zjeździe do boksów spadł na daleką 9 pozycję i tylko dzięki awarii samochodu lidera kierowca BMW był w stanie finiszować na ósmym punktowanym miejscu. Pomimo tego niemiecki zespół stracił swoją drugą pozycję w klasyfikacji konstruktorów na rzecz Mclarena.
Za to świetny wyścig zaliczyli obaj kierowcy Renault, co może oznaczać początki renesansu francuskiej stajni. Alonso zaliczył najlepszy wynik w sezonie dojeżdżając do mety na miejscu czwartym, a jego kolega z zespołu był tylko 2 miejsca gorszy zdobywając kolejne już punkty dla zespołu.
Wyścigu nie ukończyło tylko trzech kierowców. Adrian Sutil i Sebastian Vettel zmuszeni byli wycofać się po awariiach swoich samochodów, natomiast Felipe Massa, pomimo tego, że nie dojechał do mety, został sklasyfikowany na miejscu 18-tym.
Zobacz
wyniki GP Węgier.
