Przed startem - Druga liga.
5. Honda
Na tym miejscu mogłaby się znaleźć na przykład Honda. Mogłaby, gdyż pomimo wielu wysiłków, zaangażowania dużych pieniędzy i pierwszego zwycięstwa w ubiegłym sezonie może nie być w stanie utrzymać się w czołówce. Honda zbudowała wprawdzie nowy samochód, ale osiągane wyniki podczas testów nie napawały optymizmem. Do atutów japońskiego zespołu nie należą także kierowcy. Kariera Rubensa Barichello powoli zmierza ku końcowi. W dodatku cała Brazylia koncentrować się będzie na wynikach Felipe Massy i to już nie Rubens będzie ulubionym kierowcą kibiców zza oceanu. Anglik Jenson Button, nim się spotrzegliśmy, stał się bardzo doświadczonym kierowcą i to bez spektakularnych sukcesów. Dodatkowo jego mentalność zaczynają podkopywać byli brytyjscy kierowcy F1, którzy niezbyt pochlebnie wypowiadają się o umiejętnościach Anglika. Ten stan pogłębić mogą wyniki debiutanta z McLarena - Lewisa Hamiltona, który w bardzo szybkim tempie może zostać ulubieńcem Brytyjczyków. A wtedy, jeśli Honda pokpi sprawę i nie wystawi konkurencyjnego samochodu, mogą nastąpić bardzo ciężkie czasy dla sympatycznego skądinąd, rudawego Anglika.
6. Toyota
Do końca nie wiadomo, który zespół będzie walczył o tę pozycję. Za Toyotą przemawia budżet, zaangażowanie i motywacja. Dodatkowo z małą mentalną pomocą może przyjść organizacja wyścigu o Grand Prix Japonii na torze Fuji - uważanym za testowy tor Toyoty. Słabszym punktem są kierowcy japońskiego zespołu: Jarno Trulli i Ralf Schumacher. Obaj z nich obdarzeni są średnim talentem ale za to bardzo dużym doświadczeniem. Obaj z nich czekają na swoją szansę. Niestety czują się bardzo pewnie w swoim zespole, a sytuacja taka nie pozwala dokonać jakiegoś błyskotliwego zrywu. Obaj jeżdżą pewnie, ale nie do końca równo. Zespołowi przytrafiają się wpadki w ustawieniach samochodu, w doborze opon i strategii na wyścig. Dużym minusem pozostaje nadal samochód. Kolejna wersja bolidów nie wnosi nic nowego. Japończycy sprawiają wrażenie jakby nie chcieli nic popsuć swoją ingerencją. Dokładają nowe blachy i skrzydła, troszkę modyfikują przód samochodu, zmieniają geometrię zawieszenia, ale tak naprawdę nie są to zmiany, które wprowadziłyby nową jakość do rozwiązań oferowanych w Formule 1. Zespół kolejny już rok będzie walczył o swoje pierwsze zwycięstwo. Marzeniem kibiców pozostanie częstsze oglądanie któregoś z kierowców na podium. Prawdopodobieństwo tego, który to powinien być, rozkłada się po równo.
7. Williams
Zespół Franka Williamsa przeżył w ubiegłym sezonie kryzys i wszystko wskazuje na to, że teraz może być już tylko lepiej. Nowy samochód, nowy sponsor, nowy dostawca silników - Toyota i bardzo doświadczony kierowca Alex Wurz mają zapewnić Williamsowi częstsze kończenie wyścigów na punktowanych miejscach. Parę razy podium też może się zdarzyć, chociaż nie jest to jeszcze główny cel na ten rok. Po początkowej ubiegłorocznej euforii, związanej z występami młodziutkiego Nico Rosberga, atmosfera nieco ostygła i wszyscy zdają sobie sprawę, że będzie to kolejny rok nauki dla młodego Niemca. Na pewno porażki, których doznał, spowodowały pewnego rodzaju zahartowanie w boju i bardziej przemyślane zachowania. U boku doświadczonego kolegi może zdobyć dalszą edukację i jeśli nie zatraci przy okazji talentu i motywacji, może osiągnąć w drugiej części sezonu parę wartościowych wyników.
cdn...
źródło: E.D.