Pierwsze dwa wyścigi serii SPEED wygrali kierowcy zespołu WFR. W pierwszym wyścigu najszybszy był duet Warren Hughes - Jody Firth, przed kierowcami: Joey Foster i Nigel Moor. W drugim wyścigu, chociaż kolejność na mecie była odwrotna, to dwa pierwsze miejsca należały ponownie do samochodów WFR.

Za nim Warren Hughes objął prowadzenie, przez większą część pierwszego wyścigu oglądał "plecy" jadącego przed nim Alexa Cafiego na samochodzie Wolf. Były kierowca Formuły 1 wypracował bardzo dużą przewagę podczas swojej zmiany i prowadził wyścig aż do pierwszego zjazdu do boksów. Potem problemy z pompą paliwa wyeliminowały załogę włoskiego zespołu, a prowadzenie objął zmiennik Hughes'a - JodyFirth. Po zmianie drugim samochodem WFR03 jechał Nigel Moore i pomimo wykręcenia bąka na jednym z zakrętów dojechał do mety na miejscu drugim.

W drugim z dwóch 90-minutowych wyścigów obydwa bolidy WFR03 szybko objęły prowadzenie i przez cały wyścig niezagrożone zmierzały do mety. Po dosyć spokojnym przebiegu emocje przyszły w samej końcówce, kiedy to prowadzący Jody Firth został na ostatnich metrach wyprzedzony przez Nigela Moora. Jak przyznał Firth, zbyt wcześnie zaczął świętować zwycięstwo i nie spodziewał się, że tuż za plecami ma jadącego pełnym gazem Moora. Oba samochody przecięły linię mety różnicą zaledwie 0.1 sekundy, lecz zwycięzcą tym razem została załoga Foster-Moore.

Właściciel zespołu, Jonathan France był zachwycony postawą swoich zawodników, którzy objęli prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Pomimo drobnych kłopotów z silnikami, samochody WFR03 okazały się konkurencyjne w stosunku do szybszych, ale bardzo awaryjnych samochodów Wolf Racing, które nie wytrzymały całego dystansu wyścigu.

Trzecie miejsce w obydwu wyścigach zajęły Ligiery w składzie Jon Coleman/Nigel Greensall z zespołu HGRT (pierwszy wyścig) i Dean Stirling/Massimo Vignali z zespołu IF Motorsport (drugi wyścig).

źródło: Autodrom.pl