Vettel zwycięża pod niezwykłą presją
Sebastian Vettel musiał bardzo się natrudzić, aby na mecie wyścigu o Grand Prix Hiszpanii cieszyć się z kolejnego zwycięstwa. Przez ostatnie 10 okrążeń po piętach deptał mu Lewis Hamilton na McLarenie. Anglik nie zdołał jednak wyprzedzić Niemca, chociaż dysponował systemem KERS i możliwością użycia DRS na długiej prostej toru Catalunya. Trzecim kierowcą wyścigu został Jenson Button na drugim McLarenie.
Do ostatniego zakrętu trwał pojedynek o zwycięstwo w Grand Prix Hiszpanii pomiędzy Vettelem i Hamiltonem. To ci dwaj kierowcy zapewnili kibicom emocje do końca. Po ostatnim postoju w boksie Vettel z niewielką przewagą utrzymał prowadzenie nad Hamiltonem. Jednak Vettel, jak podali przez radio inżynierowie zespołu, miał niesprawny system KERS. Wydawało się, że atak Hamiltona na Vettela jest tylko kwestią czasu. Do przejechania było jeszcze kilkanaście okrążeń, a Hamilton mógł przecież korzystać z regulowanego tylnego skrzydła, które pozwoli mu osiągnąć większe prędkości na długiej prostej startowej.
I rzeczywiście Hamilton robił co mógł, aby najpierw zbliżyć się do Vettela, a następnie go zaatakować. Jednak wszystkie jego wysiłki spełzły na niczym. Vettel jechał jak w transie, nie popełniając żadnego, nawet najmniejszego błędu. Na krętych fragmentach toru zdobywał nad Hamiltonem kilkudziesięciometrową przewagę, której potem w decydującym momencie Anglik nie potrafił zniwelować. Ostatecznie Vettel przekroczył metę jako zwycięzca, zostawiając za sobą dwa McLareny Hamiltona i Buttona.
O ile o zwycięstwie na torze zdecydowała bezpośrednia walka, o tyle o trzecim miejscu zadecydowała lepsza strategia. Jenson Button tylko trzykrotnie zjeżdżał na zmianę opon, podczas gdy inni chętni do trzeciego miejsca, czyli Mark Webber i Fernando Alonso, zjeżdżali cztery razy. Dodatkowo mechanicy Buttona dość wcześnie zmienili mu opony na twarde, dzięki czemu w ostatnim wyjeździe miał do dyspozycji miękką mieszankę. Mógł więc szybko odrobić straty do rywali i ich wyprzedzić.
Zaskoczeniem i jednocześnie wielkim rozczarowaniem lokalnych kibiców był wynik Fernando Alonso. Kierowca Ferrari rozpoczął wyścig fenomenalnie. Już na starcie wyprzedził dwa lepiej plasowane RedBulle i objął prowadzenie, które utrzymywał aż do pierwszego zjazdu do boksów. Wydawało się, że jadąc cały czas w czołówce, Hiszpan ma ogromne szanse jeśli nie na zwycięstwo, to przynajmniej na miejsce na podium. Jednak druga faza wyścigu, gdzie dokonano zmiany na twardą mieszankę Pirelli, była katastrofą dla włoskiego zespołu. Zarówno Alonso, jak i Massa, nie potrafili odnaleźć właściwego tempa na mniej przyczepnych oponach. Alonso został najpierw wyprzedzony przez Buttona, jadącego na miękkim ogumieniu, a potem jeszcze przez Marka Webbera. Ostatecznie kierowca Ferrari dojechał do mety piąty. Felipe Massę dopadły kłopoty techniczne i nie ukończył wyścigu.
Za najszybszą piątką znaleźli się obaj kierowcy zespołu Mercedesa. Michael Schumacher tym razem bez przygód dojechał do mety i nie dał się wyprzedzić koledze z zespołu Nico Rosbergowi, w którego samochodzie nie funkcjonowało radio, a także nie do końca sprawny był system DRS. Pomimo tych drobnych kłopotów Rosberg zajął siódme miejsce.
Znakomicie pojechał Nick Heidfeld. Jak się okazuje ostatnie pole startowe jest bardzo szczęśliwe dla kierowców. W poprzednim wyścigu Kamui Kobayashi startując jako ostatni dojechał na punktowanym dziesiątym miejscu. W Hiszpanii Heidfeld pobił ten wynik i z ostatniej pozycji przebił się na znakomite ósme miejsce. Z pewnością pomogła niemieckiemu kierowcy znakomicie dobrana strategia i styl jazdy, który nie niszczy opon. Heidfeld tuż po starcie wyprzedził kilku słabszych rywali i nieustannie przebijał się do przodu, utrzymując dobre tempo. Kluczem do sukcesu okazało się długie przebywanie na torze na twardych oponach i czekanie, aż rywale zaczną zjeżdżać do boksów. W końcówce Heidfeld otrzymał komplet miękkich opon i mógł zacząć atakować jadących przed nim kierowców. Gdyby wyścig potrwał trochę dłużej, Heidfeld z pewnością zaatakowałby jadące przed nim obydwa Mercedesy…
W świetle wyniku Heidfelda słabo wypada drugi z kierowców zespołu Lotus GP Renault - Vitaly Petrov. Rosjanin sprawił niespodziankę w kwalifikacjach i do wyścigu ruszył z szóstego pola. Przez długi czas jechał na piątym miejscu, tracąc wyraźnie dystans do prowadzącej czwórki. Potem z każdym Pit-Stopem było coraz gorzej. Petrov tracił kolejne pozycje i nie był w stanie zaatakować. Ostatecznie dojechał do mety jako jedenasty i w Hiszpanii nie zdobył ani jednego punktu.
Sebastian Vettel czwartym zwycięstwem w sezonie powiększył swoją przewagę w klasyfikacji mistrzostw i jest na najlepszej drodze do obrony tytułu mistrzowskiego. Nic nie wskazuje na to, aby w tej chwili mógł oczekiwać zagrożenia ze strony któregoś z kierowców. Jego partner z zespołu Mark Webber nie potrafi odnaleźć ubiegłorocznej formy. Kierowcy McLarena są wprawdzie coraz bliżej RedBulla, ale ciągle jeszcze brytyjskie maszyny ustępują szybkością. Ferrari i Mercedes mają jeszcze dużo pracy do wykonania. W Hiszpanii zarówno Alonso, jak i obydwaj kierowcy Mercedesa - Schumacher i Rosberg, zostali zdublowani przez najszybszą czwórkę.
Wyniki Grand Prix Hiszpanii 2011 wkrótce.
źródło: Autodrom.pl