Sebastian Vettel i Red Bull Racing w kwalifikacjach do Grand Prix Turcji stanowili własną ligę wyścigową. Zaledwie jeden wyjazd w finałowej części kwalifikacji pozwolił Niemcowi ustanowić taki czas przejazdu, do którego nie potrafił zbliżyć się żaden z pozostałych dziewięciu konkurentów. "Ja i Mark postanowiliśmy zakończyć Q3 tylko na jednym przejeździe i odpuścić sobie drugi wyjazd. Ale to jest komiczne uczucie, kiedy inni kierowcy jeżdżą po torze, a ty tylko możesz się przyglądać." - opowiadał Vettel.
Ale strategia zadziałała. Kierowca RedBulla zapewnił sobie czwarte Pole Position z rzędu i jednocześnie zaoszczędził na jednym komplecie miękkich opon, które zostaną wykorzystane w niedzielnym wyścigu. W pierwszym piątkowym treningu nie wszystko wyglądało najlepiej dla Vettela, który na śliskiej nawierzchni stracił kontrolę na bolidem i rozbił o barierę niemal doszczętnie całe prawe zawieszenie. Po tym zdarzeniu musiał pauzować cały drugi piątkowy trening i dopiero w sobotę wyjechał ponownie na tor.
"Jeszcze raz muszę przeprosić mój zespół i moich mechaników. Wczoraj rozbiłem nieco mój samochód. Dzisiaj wszystko było ok. Chłopcy wykonali świetną robotę. Dzisiaj rano znowu byliśmy w grze." - powiedział Vettel.
Drugie pole startowe do wyścigu zapewnił sobie drugi kierowca RedBulla - Mark Webber, który tak, jak Vettel, zaoszczędził na jednym komplecie opon. Trzeci czas finałowej sesji kwalifikacyjnej niespodziewanie ustanowił Nico Rosberg na Mercedesie. Z osiągniętego rezultatu cieszył się Norbert Haug: "Świetna forma Nico - w ostatnim wyścigu tak się poprawiliśmy, że Nico zdołał dwa razy pod rząd zakwalifikować się do wyścigu z drugiej linii - w Chinach jako czwarty i teraz jako trzeci."
Z czwartego pola ruszy do wyścigu Lewis Hamilton na McLarenie, a w trzecim rzędzie swoje samochody ustawią Fernando Alonso i drugi z kierowców McLarena - Jenson Button.
Siódme i dziewiąte miejsce w kwalifikacjach zajęli obaj kierowcy zespołu Lotus GP Renault - Vitaly Petrov i Nick Heidfeld, rozdzieleni Mercedesem Micheala Schumachera, którego samochód nie spisywał się rewelacyjnie w finałowej części i niemiecki kierowca wypadł dużo poniżej oczekiwań.
Jeszcze gorzej spisał się partner Alonso z zespołu Ferrari - Felipe Massa. Brazylijczyk miał problemy z utrzymaniem dobrego tempa jazdy i już w drugiej części kwalifikacji musiał założyć miękkie opony, aby awansować do Q3.
Wyjątkowo tym razem dla czołowych zespołów kwalifikacje przebiegały mniej lub bardziej według planu. RedBull, McLaren, Ferrari, Mercedes i Renault przeszły do ostatniej fazy kwalifikacji bez strat i zajęły w komplecie 10 najlepszych pól startowych.
Poza pierwszą dziesiątką było już znacznie większe zamieszanie. Zwyżkową formę odnotował Williams. Rubens Barichello miał jedenasty czas kwalifikacji, a Pastor Maldonado czternasty.
Pomiędzy dwoma Williamsami ustawią się kierowcy Force India. Tym razem wewnętrzny pojedynek między kierowcami hinduskiego zespołu wygrał Adrian Sutil - po raz pierwszy w tym sezonie uzyskał lepsze pole startowe od swojego kolegi, tegorocznego debiutanta Paula di Resty.
Zespół Sauber nie zaliczy kwalifikacji na torze Istanbul Park do udanych. Piętnaste miejsce Sergio Pereza i techniczne problemy Kamui Kobayashiego już w Q1 są zapowiedzią trudnego wyścigu.
Team Lotus z każdym wyścigiem jest już co raz bliżej awansu do Q2. Tym razem Heikkiemu Kovalainenowi zabrakło do siedemnastego miejsca 1.2 sekundy. Virgin Racing z Timo Glockiem i Jeromem D'Ambrosio, chociaż utrzymuje jeszcze przewagę nad kierowcami HRT - Karthikeyanem i Liuzzim, to jest ona coraz mniejsza i kto wie, czy w kolejnych wyścigach tendencja się nie odwróci. D'Ambrosio był najszybszy z tej czwórki, ale otrzymał karę za zignorowanie żółtej flagi podczas drugiego treningu i został przesunięty pięć miejsc, czyli na koniec stawki.
Wyniki kwalifikacji do Grand Prix Turcji 2011