Button najszybszy w kwalifikacjach.
Jenson Button po raz pierwszy w tym sezonie wystartuje z Pole Position. Brytyjczyk tym razem był szybszy od obu kierowców Renault, chociaż jego przewaga nad drugim Gaincarlo Fisichellą wyniosła tylko 0,4 sekundy. Z trzeciego pola startowego do wyścigu wystartuje Fernando Alonso.
Bardzo dobrze w kwalifikacjach pojechali Kimi Räikkönen i Juan Pablo Montoya na McLarenach. Miejsca 4. i 5. zapowiadają walkę tych kierowców o zwycięstwo, a na pewno o miejsca na podium. Pomimo tego wydaje się jednak, że McLareny nie dysponują jeszcze taką szybkością, jak samochody Renault. Räikkönen i Montoya będą musieli ciężko się napracować, aby nawiązać walkę z kierowcami francuskiego zespołu.
Z zaskoczeniem i niedowierzaniem obserwowaliśmy poczynania kierowców Toyoty. Po słabych wynikach z poprzednich dwóch wyścigów Ralf Schumacher i Jarno Trulli zademonstrowali wszystkim wzorową jazdę, z łatwością kwalifikując się do finałowej sesji. Niestety nie mógł wziąć w niej udziału Jarno Trulli ze względu na awarię jego Toyoty. Tak więc biało-czerwone samochody japońskiego koncernu wystartują do wyścigu z pozycji 6. (Ralf Schumacher) i 9. (Jarno Trulli).
W zespole BMW-Sauber widać wyraźny postęp. Czasy osiągane przez Nicka Heidfelda i Jaquesa Villeneuva pokazują, że BMW intensywnie pracuje nad rozwojem nowego silnika, a piątkowe awarie silników nie wytrąciły kierowców z rytmu.
Z mieszanymi uczuciami można przyjąć wyniki Hondy. Z jednej strony mamy Jensona Buttona na pierwszej pozycji, a z drugiej Rubensa Barichello, który odpadł już po pierwszej części kwalifikacji i zajmie 16-tą pozycję startową. Okoliczności na torze nie sprzyjały Brazylijczykowi. Już w pierwszej części niezłego zamieszania narobił Japończyk Yuji Ide na SuperAguri, który niezbyt szczęśliwie zatrzymał się w poprzek toru, stwarzając zagrożenie dla innych samochodów. Organizatorzy postanowili przerwać sesję, chociaż po kilkunastu sekundach Japończykowi udało się pojechać dalej. Niestety wielu kierowców było w tym momencie w trakcie swojego okrążenia i fakt wstrzymania sesji zmusił ich do powrotu do boksów. Nie trudno sobie wyobrazić, co działo się po wznowieniu kwalifikacji. W ostatnich pięciu minutach treningu zrobiło się bardzo tłoczno, a ofiarą takiej sytuacji padł właśnie Rubens Barichello.
Słabo w kwalifikacjach spisali się kierowcy Ferrari. Michael Schumacher nie zakwalifikował się do finałowej dziesiątki najlepszych kierowców i musiał zadowolić się jedenastym czasem. Tylko dzięki karze, jaką otrzymał Kanadyjczyk Jaques Villeneuve za wymianę silnika w swoim BMW, Niemiec wystartuje z 10 pola startowego. Felipe Massa miał problemy z utrzymaniem samochodu na torze i po jednej takiej akcji na szybkiej, ale niezbyt trudnej części toru stracił kontrolę nad bolidem i skończył swoje kwalifikacje na poboczu z rozbitym tyłem. Rezultat? 15-ta pozycja startowa. Czasy osiągnięte przez obu kierowców pokazały, że samochody Ferrari nie są wystarczająco szybkie aby dorównać konkurentom. Być może jest to spowodowane obawą przed kolejnymi awariami silników i celowo ograniczana jest ilość obrotów. Ciągle też mówi się o tym, że opony Michelin, których używają rywale, lepiej się spisują, zwłaszcza w zmiennych warunkach.
Dobrze wypadli zawodnicy Williamsa. Siódmy czas osiągnął Australijczyk Mark Webber, co pokazuje, że jeśli tylko Williams nie będzie miał problemów z silnikiem Cosworth, może zaowocować dobrym, punktowanym miejscem. Nieco słabiej pojechał Nico Rosberg. Pamiętajmy jednak, że ten kierowca ciągle jest jeszcze na dorobku, a do Melbourne - gdzie dużą rolę odgrywa doświadczenie i znajomość toru - przyjechał jako debiutant. W tych okolicznościach 14-ty czas młodego Niemca można uznać za bardzo dobry.
Bez większych niespodzianek pojechali kierowcy zespołu Midland. W zespole ToroRosso na uznanie zasługuje 12 pozycja Vitantonio Liuzziego, który rozdzielił obu zawodników RedBull'a: Davida Coultharda i Christiana Klien'a z tym, że tym razem Szkot był szybszy od Austriaka. Całość stawki zgodnie z przewidywaniami zamknęli kierowcy SuperAguri: Takuma Sato i Yuji Ide.
źródło: S.S.